O mnie / O blogu

   
O mnie

        Awena... Ciesząca się jeszcze okresem niepełnoletności Słowianka. Ateistka, tolerująca wszystkich, chyba że chodzi o idiotów, wielbicieli o.R., czy pedałów (jest różnica między gejem, a pedałem!). Zakochana w boskim głosie Sharon den Aden i Simone Simons. Nie może rozpocząć dnia od porządnej dawki ciężkiego brzmienia i usnąć bez  swojej kołysanki. Całe dnie wypełnia sobie przeróżnymi dźwiękami, płynącymi z głośników jej laptopa i umila życie wszystkim dookoła swym przepięknym głosem. Wierna fanka musicali, ze szczególną słabością do "Nędzników". Rzadko ogląda filmy, ale ma słabość do seriali. Mogłaby żyć bez telewizji, ale dostęp do internetu musi mieć cały czas (ach, te bolesne godziny, gdy nie może przeglądać wiadomości na onet.pl).  Nie rozumie osób, które nie czytają książek. Ma ochotę im wbić do głowy jakieś mądrości, ale oni i tak nie słuchają (stereotyp blondynki niestety panuje, na jej niekorzyść). Lubuje się w ciemnych kolorach i czerwieni. Uzależniona od czekolady. Typowa humanistka i fanatyczka historii. Nijak nie może się przemóc do Królowej Nauk i jej podwładnych. Pisze odkąd pamięta, ale zawsze bała się pokazywać swą twórczość. Śmiała z niej osóbka, ale trochę aspołeczna. Szczera, czasem za bardzo. Pasuje do niej określenie "ambitny leń", czego wiele osób nie rozumie. Nienawidzi dzieci. Te małe, wredne, ciągle drące się osóbki, mogłaby oddzielić od siebie murem. Ale własnego psa traktuje jak dziecko i nikomu nie wolno mu nic złego zrobić, bo wtedy wpada w szał. A wkurzona Awena to... No cóż, tu nawet nie ma porównania. Do tego lubi krew, tortury i inne takie, bardzo przyjemne rzeczy. 
           I taka oto z niej osóbka. Pełno w niej sprzeczności, ale da się ją polubić. Po prostu trzeba zaakceptować. Z pewnością zapomniała czegoś tu napisać, ale chyba i tak was już zanudziła, więc przechodzi to kolejnej części, czyli...


O blogu

             Oooo, czyli Cię nasza Awena nie zanudziła, skoro tu jesteś. To może poczytasz o jej tworze?

          Pomysł na tego bloga przyszedł jej nagle. Przeczytała kilka książek, obejrzała kilka filmów i w jej głowie zrodziło się pytanie - co by było, gdyby teraz wybuchła wojna? Nie lokalna, jak wojna w Iraku, czy innych takich państwach, ale globalna. Podobna do II wojny światowej. Jakich metod eksterminacji by użyto? Jakiej broni? Ile by trwała? Jak wyglądałoby życie codzienne ludzi? To każdy z nas musiałby sobie sam wyobrazić. W moim opowiadaniu chcę przedstawić jedno z moich wyobrażeń. Niech nikt nie posądza jej o nic (głoszenie treści niezgodnych z Konstytucją RP, czy innymi) . To są zwykłe wyobrażenia. Tak jak poczyniła to Collins, tworząc świat po wielu wojnach, a także przedstawiając wojnę w nim, czy McCarthy, który opisuje już świat po... No właśnie. Tu możemy postawić na wojnę, kataklizm, czy inne zdarzenie, które postawiło ludzi w owej sytuacji. Tak samo ona. Przedstawia Wam tu historię z przyszłości. Z 2041 roku. Nie wymienia konkretnych państw, czy miast. Chce, aby każdy wyobraził sobie co chce. Jej inspiracją były książki (nie jest w stanie wymienić dokładnie, bo było ich wiele), filmy (tu zwraca uwagę głównie na "Men behind the sun", "Szeregowca Ryana", czy "Drogę"), ale też muzyka (której możecie posłuchać w osobnej zakładce) oraz prawdziwa historia, która jest brutalna, zagmatwana i piękna zarazem.
       Z czasem mogą się pojawiać sceny brutalne, czy gorszące, ale takie też muszą się tu znaleźć.

                                                   Zapraszam do czytania!

1 komentarz:

  1. widac ze jestes ciekawą osobką :) ktora bardzo dobrze dobiera slowa i przez to dobrze sie czyta :D jestem bardzo ciekawa twoim pomyslem na napisanie tego bloga i wyobrazeniu sobie tak jakby 3 wojny swiatowej :) dlatego szybko ide czytac tego bloga :) zycze duzej ilosci weny :D

    OdpowiedzUsuń